niedziela, 24 lipca 2011

Miasteczko, wróć!




Pejzaż znajomy zniknął za mną.
Pociąg bezwzględny - odjazd już -
nie patrząc, w otchłań ruszył czarną.
Niemo mnie woła miasteczko: wróć!

Nigdy nie było tam nazbyt ładnie:
dziurawe drogi, zabytków brak,
stacyjka z blachy wygląda marnie,
lecz tylko ona wygląda tak.

Wiele jest miast przynajmniej większych,
Kraków z hejnałem, czy tłoczna Łódź,
a moje mieści się w oknie jednym
i woła, kiedy mnie nie ma: wróć!

Płynące oczy, żegnane usta,
to po nich łzy się będą tłuc.
W moim i twoim oknie pustka
jak dwa miasteczka, miasteczko: wróć!

środa, 14 lipca 2010

Jeszcze szybciej



Wolny start, potem szybki bieg
Tak jak pociąg rwie, ciągnie ciężar swój
Nie żałuję sił, by rozpędzić się
Prędkość liczy się - wciąż nabieram jej

Jeszcze szybciej, szybciej, szybciej, szybciej, szybciej!

Moje cele wciąż uciekają mi
lecz dogonię je już za kilka chwil
Prosta droga, co masz robić wiesz:

Tylko szybciej, szybciej, szybciej, szybciej, szybciej!

Kiedyś byłeś chłopcem na posyłki
Sprostałeś jednak tym problemom wszystkim
Krzyczysz teraz - jesteś błyskawicą,
Na szybkość zasłużyłeś, niech cię ludzie widzą!

Prosta droga, co masz robić wiesz!
Tylko szybciej, szybciej, szybciej, szybciej, szybciej!
Tylko szybciej, szybciej, szybciej, szybciej, tylko
Szybciej, szybciej, szybciej, szybciej, szybciej!

czwartek, 1 lipca 2010

Nikt tak jak ty

Tekst napisałem mniej więcej w 1999 roku, czyli jest to jeden z moich pierwszych tekstów. Mając mniej więcej 14 lat powodowały mną, jak to zwykle w tym wieku, problemy dorastania ;)



Nikt tak jak ty - słodka tajemnica
Zaufać ci - grzechu jeden kęs
Co zrobić, by zapomnieć o litości,
Jak zabić i deptać czarną krew

Ref.
Dlaczego stoję tu całkiem sam
Dlaczego znowu trwam w morzu kłamstw
Muszę przepłynąć przez tyle wad
Na lądzie czeka mnie lepszy świat

Stracony czas, sny nieprzemyślane
Odrzucam, by jak najdalej biec
Zdecyduj się - prawda czy wspomnienie
Wybierasz żal, ja uciekam stąd

Ref.
Dlaczego stoję tu całkiem sam
Dlaczego znowu trwam w morzu kłamstw
Muszę przepłynąć przez tyle wad
Na lądzie czeka mnie lepszy świat

Bridge.
Odnajdę w sobie moc
Odnajdę tyle sił
Wystarczy jeden ruch
Wykrzyczeć warto żyć

środa, 23 czerwca 2010

Ucieczka


Kiedy minie hałas ten
wszystkie drzwi otworzą się
uciekniemy szybko stąd
uwolnieni

Popatrz jak świat zmienia nas
sztuczna poza, ciśniesz pas
po co bawisz się w ten gnój
uwięziona

Poznam cię z planetą mą
Może kiedyś będzie nasza
Musisz jednak rzucić gry
Już otwieram ci
już otwieram ci
już otwieram ci


wtorek, 22 czerwca 2010

Ostatnie słowa na odejście


Piosenka o  najbardziej osobistej treści. Miałem wykonać ją na pewnym koncercie, który nie doszedł do skutku. Kto wie, może niewypał tego występu miał dużo głębsze znaczenie, wiadome tylko dla mnie.

Ty jesteś na tej sali
I pewnie słuchasz mnie w tej chwili
Łatwiej mówić jest ze sceny,
Gdy do Ciebie już zamknięte są wszystkie drzwi

Odeszłaś tak daleko
W Paryżu wszystko masz, co chciałaś
I mimo kilku kroków
Dwa kraje i języki wciąż dzielą nas.

Nowa myśl, nowy czas, nowy świat
Tak łatwo zmieniają nas
Dla mnie wciąż to będziesz Ty
Czy to dziś, czy to za naście lat

Wszystko tak oddala mnie,
Lecz może dziś spotkamy się
Może nie jest aż tak źle...

Jest ktoś, kto Ciągle czeka,
Bo byłaś wszystkim tym, czego pragnie
Dziękuję, że zostałaś,
Że wysłuchałaś to jak śpiewa i gra

poniedziałek, 14 czerwca 2010

Pamięć

Ciemny sufit nieba drży jak ulica, kiedy skwar
Drogowskazy palą wzrok - pamięć to ironii dar
Obojętnie chcę ominąć skręt, który wiedzie do twych stóp
Za późno już...

Masto kurczy się we mgle, ludzie nikną jak we śnie
Może teraz spotkam ciebie tu, może z chmur wyłonisz się
Ktoś pojawia się i znika znów, jednak zawsze to nie ty
Nie przyjdziesz już...

Nie mam szans, bym z pamięcią wygrać mógł - to nie blef
Nawet w nocy, kiedy śpisz ona programuje sny
Jest jak duch, który w pustych miejscach tkwi 
Tam gdzie ty powinnaś być. Zostań już...

wtorek, 8 czerwca 2010

Z pozdrowieniami dla Ordynusów!


W związku z wszechobecnym chamstwem i łajdactwem, wymyśliłem jakiś czas temu, naprędce, kilka prostych myśli o stosowaniu słów wulgarnych. Dla odmiany nie jest to piosenka, tylko banalny, częstochowski wierszyk. Zapraszam do refleksji...



Nie unikam wulgaryzmów
może to was dziwić szczyptę
Mam skłonności do turpizmów
więc w wierszyku kilka przypnę

Erudycja to patenta
lecz gdy słownik jest jak tama
walisz "chuj" na prezydenta
po co sobie język łamać

Dziwią państwo się przypadkom
Gdy paliczek przytrzaśniecie
Jakąś szafką lub szufladką
Czyż nie Kurwą zawyjecie?

Mrozem zima teraz szasta
Jesień włazi nam pod swetry
Lato zamiast grzać to mlaska
Piździ tak, że wkładasz getry.

Proszę Państwa, jest tendencja
by sobie upraszczać życie
Po co bawić się w półsłówka,
Farmazony pierdolicie?

Jedno słowo, wiele znaczeń
Pizdy mogą mieć panowie
Jeśli boczą się na lewo
Czyż nie proste, łatwe w mowie?

Przeklnij sobie mój Polaczku
Po co dusić w sobie ścierwo
Zamiast kurwą być dla ludzi
daj się skurwić swoim nerwom